Franek Szwajcarski Franek Szwajcarski
439
BLOG

Czym był kredyt w tzw. frankach

Franek Szwajcarski Franek Szwajcarski Gospodarka Obserwuj notkę 16

Z komentarzy widzę, że jest spore pomieszanie pojęć, co ułatwia bankom podważanie propozycji dla kredytobiorców. W trzech punktach.

1. Nie było kredytów frankowych - były (i są) kredyty złotówkowe, powiązane z kursem franka (zatem także nie "denominowane", a "indeksowane" do kursu franka, na zasadzie opcji walutowej). Podobnie można byłoby np. indeksować do kursu złota, bitcoina, czy rubla. Banki w Polsce upodobały sobie franka, ale wszystko wyliczane było w złotówkach. Co więcej, w dniu wypłaty kredytu bank pobrał sobie od razu ekstra prowizję w wysokości 5-10% wartości całego kredytu, wirtualnie sprzedając i od razu odkupując od kredytobiorcy franki (spread); ten zarobek na mniejsza skalę powtarza się co miesiąc.

2. Banki "naganiały" do kredytów tzw. frankowych - jeśli ktoś chciał kupić mieszkanie na kredyt w latach 2007-2008 bardzo często wg wyliczeń bankierów nie miał zdolnośc kredytowej w PLN, miał w CHF. Dziś mówi się inaczej, ale można sięgnąć do "Wyborczej" i "Rzeczpospolitej" z lat 2007-2008 ("Złoty będzie się wzmacniał. Kredyty we frankach jeszcze długo pozostaną bezpieczne i opłacalne"; rok 2008, Ryszard Petru, wówczas główny ekonomista BPH). Dopiero później sytuacja się zmieniła.

3. Banki są współodpowiedzialne za sytuację - masowym udzielaniem kredytów nie mogły nie wpłynąć na wzrost kursu franka, co przełożyło się nie tylko na wzrost rat (przez wzrost odsetek, jak w przypadku zmiany oprocentowania), ale WZROST KAPITAŁU do spłaty. A kredyt hipoteczny z zasady powinien posiadać wartość kapitału nie zwiększającą się, a zmniejszającą - przez spłaty. W kredycie tzw. frankowym wzrostu kursu franka skutecznie niweczy to, co udało się spłacić. Mimo, że spłacasz od lat - do spłaty masz tyle samo, a nawet więcej.

Moja propozycja zakłada "wyzerowanie" sytuacji, wyrównanie sytuacji dla kredytobiorców tzw. walutowych (nie był to czysty kredyt hipoteczny, a kredyt powiązany z instrumentem walutowym), aby było to sprawiedliwe dla wszystkich kredytobiorców. Bankierzy i niektórzy politycy (PO) próbują przeciwstawiać złotówkowiczów "frankowiczom". Temu służy też uchwalona ustawa. Sprawiedliwym rozwiązaniem jest danie wyboru kredytobiorcom - czy pozostają przy tym, co mają, czy chcą przeliczenia kredytu po kursie z dnia zaciągnięcia i na warunkach, jakie wówczas mieli kredytobiorcy zaciągający kredyt bezpośrednio w PLN.

Banki już zarobiły krocie na tych kredytach, po prostu musiałyby pogodzić się z tym, że stracą stałe, pewne zyski, na najbliższe 25-30 lat.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka